top of page

Wspominają
Władysława Stasiaka

Barbara Stasiak
Często mnie pytano, czy nie czuję się zepchnięta na dalszy plan – jako żona bardzo zapracowanego męża, dla którego najważniejsza jest Ojczyzna. Zawsze wtedy odpowiadałam: „Nie, czuję się na pierwszym miejscu, tak jak Polska, tak jak wszyscy ludzie”.
Andrzej Duda
O sprawach Polski był gotowy rozmawiać niemal z każdym, skupiając się na poszukiwaniu mądrego kompromisu i najlepszych rozwiązań. Miał dar zjednywania sobie ludzi, łączenia ich ponad podziałami, także politycznymi.
Jarosław Kaczyński
Był człowiekiem niezwykłym, państwowcem. Nigdy nie należał do partii, ale był związany od początku lat 90. z naszym środowiskiem. Był w tym środowisku człowiekiem bardzo ważnym i człowiekiem odgrywającym istotną rolę; bo był wzorem, człowiekiem, w którym trudno było znaleźć jakąś skazę. Przygotowany znakomicie do wypełniania swoich ról, oddany sprawie.
Paweł Soloch
Chciałbym zwrócić uwagę na kwestię kultury urzędniczej, którą Władysław Stasiak reprezentował i której znaczenie podkreślał w swojej działalności. Miałem przyjemność i zaszczyt być jego podwładnym trzykrotnie: kiedy pełnił funkcję wiceprezydenta Warszawy, ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz szefa BBN. Mogę powiedzieć, że obok etosu, który w przypadku urzędnika jest oczywiście kluczowy, ważne było dla niego zachowanie pewnej ciągłości, pamięci instytucjonalnej.
Dariusz Gwizdała
Podczas wizyty w Iraku rebelianci ostrzelali z moździerzy polską bazę wojskową; część naszej grupy była wtedy z Szefem w Bagdadzie, a część została na miejscu w bazie. Minister przez całą noc przy pomocy telefonu satelitarnego rozmawiał, prosząc o bieżące meldunki. Widziałem, z jaką ulgą rano przyjął informację, że nikomu nic się nie stało.
Jarosław Brysiewicz
Marzył o Polsce bezpiecznej, dostatniej i roztropnie rządzonej. Nie godził się na bylejakość. Od nas i od siebie wymagał porządnego działania. Był dla nas wzorem człowieka szlachetnego i na zawsze takim pozostanie…
Paweł Zołoteński
Wchodziliśmy w dorosłe życie w tym samym momencie. Strajki studenckie, manifestacje, potem wybory czerwcowe i radość z odzyskanej wolności. Mieliśmy poczucie, że coś się zmieniło – że Polska stała się naszym państwem, a nie państwem partyjnych aparatczyków i Służby Bezpieczeństwa. Nikt z nas nie myślał o pracy w strukturach tamtego państwa. Teraz było inaczej. Teraz już nie tylko Ojczyzna, ale i Państwo było nasze. Tak się przynajmniej wydawało.
Dorota Wawrzynkiewicz
Z Władkiem pracowaliśmy razem przez siedem lat, najpierw w stołecznym Ratuszu, potem w Kancelarii Prezydenta [...] Z Prezydentem Kaczyńskim tak się przerzucali cytatami z Trylogii, że czułam, jakbym nigdy w życiu Sienkiewicza nie czytała. To samo dotyczyło osoby Józefa Piłsudskiego [...] Jednym słowem, kiedy się rozmawiało ze Stasiakiem i prezydentem Kaczyńskim, człowiek czuł się niedouczony.
Jan Pastwa
Jego żelazne zasady budziły u wielu zawstydzenie pokrywane marnymi żartami. Był erudytą umiejącym dowcipnie nazwać rzeczy najpoważniejsze. Szanował rozmówców, nawet gdy byli wobec niego niesprawiedliwi. Nie ustępując ze swoich zasad i poglądów potrafił łagodzić konflikty.
Tomasz Ziemiński
Chciał, żeby każdy z nas robił to, co do niego należy, żebyśmy zachowali zimną krew, nie zniechęcali się i nie załamywali. Chciał, abyśmy wspólnie tworzyli silną i bezpieczną Polskę, sprawną administrację. Chciał Polski, która pamięta o swojej historii, Armii Krajowej, Żołnierzach Wyklętych, a polityka oznacza troskę o dobro wspólne, a nie osobiste czy partyjne.
Robert Kupiecki
W świecie wyświechtanych symboli był dla mnie zawsze przykładem patrioty „starej daty”, który o Polsce nie mówi, ale dobrze jej służy. Był też człowiekiem umiaru i wysokiej kultury w politycznych dyskusjach, w rozbieżnych często racjach zawsze poszukującym interesu Polski. Bez przesadnego patosu można powiedzieć, że był cząstką najlepszego, co miała nasza służba publiczna.
Paweł Banaś
Kronikarz przy nim osiwieje bo był równocześnie człowiekiem radykalnie skromnym, uporczywie umniejszającym i pomijającym swoje osiągnięcia a za to chętnie i dużo mówiącym o osiągnięciach innych, którym bywało przypisywał swoje. Zakochany w ludziach z którymi pracował i o których ciągle opowiadał – jak sobie poradzili w tej czy innej trudnej sytuacji.
Wiktor Świetlik
Kompletnie nie rozumiał polityki w sensie gry partyjnej, sztuki manipulacji, szachów personaliami. Podczas rozmowy o tym nudził się szybko i przechodził w zupełnie inne sfery – do konkretnych ustaw, tego co trzeba w nich poprawić, do instytucji państwowych, bezpieczeństwa, budżetu.
bottom of page