Wspomnienie Andrzeja Dudy
Kiedy wspominamy Pana Ministra Władysława Stasiaka, chcielibyśmy powiedzieć tak wiele o ważnych dokonaniach, rozlicznych umiejętnościach, wyjątkowych zaletach charakteru... Motorem Jego różnorodnej aktywności było nade wszystko poczucie obowiązku. Wszystko, co robił, pojmował po prostu jako odpowiedź na wezwanie, przed którym nie można się uchylić. Wezwanie Ojczyzny, historii, wspólnoty rodaków. Wezwanie sumienia i rozumu, które jasno wskazuje, co dobre i słuszne, jakie są najważniejsze powinności człowieka i obywatela oraz jak należy rozumieć polską rację stanu. Należał do postaci, które odciskają na biegu historii swój wyraźny, osobisty ślad.
Jako jeden z najbliższych współpracowników Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Profesora Lecha Kaczyńskiego w pełni podzielał wyrażone przez Pana Prezydenta przekonanie, że „państwo nowoczesne to nie jest państwo, którego podstawową cechą jest bezsilność”. Państwo powinno być mocne, aby mogło być trwałe i sprawiedliwe. To państwo suwerenne, demokratyczne, czerpiące z zasobów patriotycznej energii; państwo konsekwentnie realizujące zadania, które składają się na interes narodowy; państwo dające obywatelom poczucie bezpieczeństwa, gwarancję równości szans i ambitnie podejmujące wyzwania modernizacji – tej myśli Pan Minister Władysław Stasiak stale pozostawał wierny. Warto o tym pamiętać teraz, gdy świętujemy stulecie odzyskania niepodległości przez naszą Ojczyznę.
Dane mi było współpracować z Panem Ministrem, gdy razem pełniliśmy odpowiedzialne obowiązki w Kancelarii Prezydenta RP. Był mi On znany także wcześniej jako postać stanowiąca wspaniały wzorzec urzędnika państwowego i samorządowego. Był mądrym, przenikliwym człowiekiem. A przy tym świetnym przyjacielem, dla mnie trochę jakby starszym bratem, bo dzieliła nas stosunkowo niewielka różnica wieku. Wspominam Go z najgłębszym szacunkiem oraz serdeczną sympatią.
Gdy myślę o Władysławie Stasiaku – to przede wszystkim jako wielkim patriocie, oddanym polskim sprawom. Człowieku misji publicznej, niestrudzonym państwowcu. Niepodległa, silna i sprawiedliwa Rzeczpospolita – w samej swej nazwie wyrażająca dobro wspólne wszystkich Polaków – była ideą i naczelną motywacją wszystkich Jego działań. Takim przekonaniem kierował się już od młodości, a wykształcenie historyka, znajomość polskich dziejów, które pełne są zmagań w obronie niepodległości i pracy nad kształtowaniem państwowych fundamentów, utwierdzały Go w tej postawie. Obcy był Mu wszelki koniunkturalizm. Konsekwentna służba na rzecz suwerennej, mocnej polskiej państwowości była dla Niego niezmienną powinnością.
Warto tu przypomnieć, że po obaleniu komunizmu, z którym nierozłącznie wiązał się opresyjny aparat kontroli i przymusu oraz ideologiczny kolektywizm dławiący wolność jednostki, postawy propaństwowe nie były w naszym społeczeństwie powszechne. Wielu skłonnych było widzieć w państwie przeszkodę na drodze do osiągania osobistej swobody i pomyślności, a także do budowania wolnego rynku, kapitalizmu, wydajnej gospodarki. Również perspektywa członkostwa w Unii Europejskiej wydawała się zmieniać dotychczasową logikę postrzegania własnego państwa jako kluczowej wartości – oferowała tożsamość europejską w miejsce myślenia kategoriami interesu narodowego.
Władysław Stasiak nie godził się na takie rozumowanie. Państwo pojmował nie jako zagrożenie dla ludzkiej wolności, ale przeciwnie – jako jej strażnika, gwaranta obywatelskich praw i bezpiecznego bytu. Nie widział też sprzeczności pomiędzy umacnianiem suwerennej pozycji Polski w przestrzeni międzynarodowej i urzeczywistnianiem polskiej racji stanu a kształtowaniem unijnej współpracy i solidarności w „Europie ojczyzn”. Był także przekonany o wadze silnego państwa jako narzędzia rozwoju Polski. Sprawne instytucje państwowe uznawał za niezbędny warunek wzrostu dobrobytu i nowoczesności społeczeństwa. Dlatego też bardzo często podkreślał, że wolnej Polsce są koniecznie potrzebne profesjonalne kadry służby publicznej, świetnie wykształcone i mocno zaangażowane w swoją patriotyczną misję. Tak myślał i tak działał. Najpierw w gronie pierwszego rocznika absolwentów Krajowej Szkoły Administracji Publicznej, potem na kolejnych etapach swojej służby dla dobra Polski i Polaków.
Był typem państwowca o twardych przekonaniach i konsekwencji w działaniu – ale nie służbistą i dogmatykiem. Nigdy nie zgodziłby się z poglądem, że w imię realizmu politycznego można poświęcić moralne normy, a ludzi traktować instrumentalnie.
O sprawach Polski był gotowy rozmawiać niemal z każdym, skupiając się na poszukiwaniu mądrego kompromisu i najlepszych rozwiązań. Miał dar zjednywania sobie ludzi, łączenia ich ponad podziałami, także politycznymi. Był doskonałym rozmówcą: umiał słuchać, wymieniać się argumentami, czerpać z wiedzy i doświadczenia innych – i dzięki koncyliacyjnym zdolnościom podejmować optymalne decyzje. Ludzie lgnęli do Niego, dostrzegając w Nim nie tylko kompetentnego urzędnika, ale też po prostu mądrego, uczciwego człowieka. Szanowali Go najwięksi adwersarze. Nieraz był określany dobrym duchem polityki.
Pozostawił po sobie wzorzec prowadzenia debaty publicznej. Jak motto brzmią słowa, które często powtarzał: warto pracować dla Polski. Zginął w państwowej misji, w tragicznej katastrofie w Smoleńsku. Jego odejście na zawsze pozostawiło bolesną wyrwę w polskim życiu, w życiu tych, którzy Go znali. Ale nie poddawajmy się bólowi. Zachowujmy Jego przesłanie w pamięci, pamiętajmy, jaki był. Kiedy stajemy przed trudną decyzją, zastanówmy się, co zrobiłby, do jakich odwołałby się wartości, jakiego dokonałby wyboru.
Tak jak dziś, tak i w przyszłości będziemy korzystać z lekcji patriotyzmu, którą Władysław Stasiak po sobie pozostawił.