top of page
Dariusz Gwizdała o Władysławie Stasiaku

Była wiosna roku 2002, kiedy poszedłem na umówione spotkanie do Ratusza

warszawskiego na rozmowę w sprawie pracy. Przyjął mnie wtedy zastępca prezydenta m.st. Warszawy zupełnie nieznany mi wcześniej Władysław Stasiak. Kilkanaście minut rozmowy i umówiliśmy się na tradycyjne trzy miesiące wspólnej pracy, potem zobaczymy, co dalej. Tak właśnie się zaczęło…

 

Jedność myśli, słów i czynów, o tym, że w przypadku mojego nowego Szefa tak w istocie jest, przekonałem się bardzo szybko, a każdy miesiąc i każdy następny rok wspólnej pracy tylko potęgowały ten fakt. Każde przedsięwzięcie, którego podejmował się Władysław Stasiak, było głęboko przemyślane i przedyskutowane w gronie zarówno ekspertów, jak i współpracowników, bardzo często poparte doświadczeniem podobnych rozwiązań, które sprawdziły się w innych państwach.

 

Jako zastępca prezydenta, odpowiedzialny m.in. za sprawy bezpieczeństwa w mieście stołecznym, Władysław Stasiak zainicjował i przeprowadził z ogromnym sukcesem takie działania jak: warszawska Mapa Bezpieczeństwa czy akcja „Sektor”. Przygotowując się do tego, skorzystał i oparł się na wynikach amerykańskich badań naukowych, które przeprowadził, a następnie opisał George L. Kelling w swojej słynnej pracy pt. Wybite szyby, a w praktyce rekomendacje wynikające z tych obserwacji wdrażał burmistrz Nowego Jorku Rudolph Giuliani.

 

Dzięki osobistemu zaangażowaniu i konsekwencji w działaniu Władysław Stasiak osiągnął taki sam skutek jak Giuliani w Nowym Jorku. Przestępczość spadła, a Warszawa miała swojego szeryfa. Zresztą jednym z ulubionych Jego filmów było „W samo południe” z Garym Cooperem w roli głównej. Do dziś praca i myśl Władysława Stasiaka są obecne w obowiązujących aktach normatywnych takich jak np. ustawa o CBA, o Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych (1 marca) czy ustawa o Korpusie Weteranów RP, która niestety nigdy nie wyszła z tzw. marszałkowskiej zamrażarki.

 

Będąc Szefem BBN, finalizował prace nad projektem niezwykle istotnej ustawy „o bezpieczeństwie narodowym”, której niestety nie dane było Mu już wdrożyć. Ze struktur bezpieczeństwa państwa największą estymą darzył Policję, ale również wiele uwagi poświęcał armii, szczególne w czasach szefowania w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Krytycznie odnosił się do wprowadzanej wówczas tzw. profesjonalizacji armi, dostrzegając jej nieprzygotowanie oraz negatywne skutki dla funkcjonowania Sił Zbrojnych RP. Władysław Stasiak dbał o swoich współpracowników i czuł się za nich odpowiedzialny.

 

Podczas wizyty w Iraku rebelianci ostrzelali z moździerzy polską bazę wojskową; część naszej grupy była wtedy z Szefem w Bagdadzie, a część została na miejscu w bazie. Minister przez całą noc przy pomocy telefonu satelitarnego rozmawiał, prosząc o bieżące meldunki. Widziałem, z jaką ulgą rano przyjął informację, że nikomu nic się nie stało.

 

Prywatnie Władysław Stasiak był człowiekiem bardzo ciepłym, z ogromnym poczuciem humoru, jak również nieprzeciętnym dystansem do siebie. Myślał o Polsce jako państwie silnym i suwerennym. Miał wiele planów, myślał o rzeczach naprawdę wielkich, chciał je wdrażać w życie. Niestety nie ma go wśród nas. Powinniśmy przekazywać Jego dewizę: „Dla Polski warto pracować”, by była dla przyszłych urzędników państwowych życiowym mottem.

bottom of page