top of page
Danuta Wawrzynkiewcz o Władysławie Stasiaku

Po przejściu z Ministerstwa Finansów zostałam skarbnikiem Warszawy. Pierwsze wspomnienie dotyczące Władysława Stasiaka przenosi nas do walącej się, niebezpiecznej kamienicy przy ulicy Żelaznej, dokąd przyjechał on jako wiceprezydent stolicy, żeby przeprowadzić mieszkających tam ludzi do innego lokum.

 

O całym zdarzeniu dowiedziałam się nazajutrz od sekretarki, a także z prasy, gdzie opisano, że Władysław Stasiak zorganizował dla tych ludzi wyżywienie, kawę, herbatę. Zadzwoniłam więc do sekretarki z prośbą o fakturę. Za chwilę przyszedł do mnie osobiście pan Władysław Stasiak i zapytał, o jaką fakturę właściwie chodzi. Odparłam, że przecież podczas przeprowadzki był zapewniony catering. W odpowiedzi usłyszałam: „Ależ to drobiazg, to była moja sprawa. Żadnego rachunku nie ma”. Pomoc była dla niego zwyczajnym, naturalnym odruchem.

 

Drugie wspomnienie przedstawiać jest mi trochę niezręczne. W okresie Pomarańczowej Rewolucji Lech Kaczyński podjął decyzję, że na Majdan zostanie wysłana pomoc. Warszawa zorganizowała więc tiry z jedzeniem i kocami. Za transport na Ukrainę odpowiadał ś.p. Paweł Wypych, który miał jechać w pierwszym tirze. W drugim jechał pan Stasiak. Przyszedł wtedy do mnie Paweł Wypych i powiedział: „Pani skarbnik, mamy problem, Władysław Stasiak z nami jedzie!”. Odparłam, że skoro tak zadecydował, to niech jedzie. On na to: „Ale przecież pani wie, że na granicy trzeba dać dolary. Jak my to zrobimy ze Stasiakiem?”. Nie będę wnikała w szczegóły, jak to załatwiliśmy. W rezultacie wszystko było jak zawsze, mimo to Władysław Stasiak stwierdził potem: „Widzicie, udało nam się przejechać bez żadnej łapówki!”.

 

Z Władkiem pracowaliśmy razem przez siedem lat, najpierw w stołecznym Ratuszu, potem w Kancelarii Prezydenta [...] Z Prezydentem Kaczyńskim tak się przerzucali cytatami z Trylogii, że czułam, jakbym nigdy w życiu Sienkiewicza nie czytała. To samo dotyczyło osoby Józefa Piłsudskiego [...] Jednym słowem, kiedy się rozmawiało ze Stasiakiem i prezydentem Kaczyńskim, człowiek czuł się niedouczony.

bottom of page