Gruzja
W rok po pamiętnych wydarzeniach w Gruzji warto dziś pamiętać kilka faktów i postawić kilka ważnych kwestii.
Po pierwsze: dlaczego wolna i niepodległa Gruzja jest potrzebna nam i światu?
Przede wszystkim dlatego, że takie są zasady międzynarodowe. Stanie z boku i przyglądanie się pogwałcaniu tych zasad jest najgorszym rozwiązaniem.
Z praktycznego punktu widzenia dla Europy, wolna Gruzja to bezpieczeństwo Europejczyków. I nie jakieś wirtualne, ale po prostu energetyczne. Bez Gruzji nie ma bezpieczeństwa energetycznego w Europie.
Przejęcie kontroli nad gazociągiem Baku-Tbilisi-Erzurum czy ropociągiem Baku-Tbilisi-Ceyhan, odcięcie ich od dostaw, spowodowałyby wzrost cen na rynkach światowych.
Prezydent Kaczyński rok temu, dynamicznie zorganizował wyprawę przywódców Estonii, Łotwy, Litwy i Ukrainy do Tibilisi. Bo potrzebny był odważny głos w obronie zasad. To przedsięwzięcie potrząsnęło Europą a inicjatywy gratulował Prezydent USA G. Bush. Nie można wolnym krajom narzucać swej woli siłą. Kropka! Tego muszą się trzymać wszystkie kraje.
Zaangażowanie w sprawy tamtego regionu powinny być priorytetem dla UE. Takie projekty gazowe jak Odessa-Brody-Gdańsk czy projekt Nabucco powinny być wspierane z całą mocą.
W tej chwili Europa ma problem z zajęciem jednoznacznego stanowiska co do spraw dziejących się na Kaukazie. Można by rzec, że niewiele się w tej sprawie dzieje. Oczywiście mamy europejskie partnerstwo wschodnie, dobrze że ono jest, ale nigdy nie powinno ono być traktowane jako działanie zamiast, tylko jako wstęp do dużych przedsięwzięć gospodarczych w Gruzji. Europa dla własnego dobra powinna jak najszybciej związać się z Gruzją gospodarczo.
Patrząc szerzej w kontekście NATO, nie zaproszenie Gruzji i Ukrainy do Sojuszu wydaje się być błędną decyzją. Gdyby podczas szczytu NATO w Bukareszcie przyznano Gruzji tzw. MAP, kto wie czy do wojny w ogóle by doszło. Odrzucając aspiracje Gruzji świat dał jakby do zrozumienia, że nie będzie brał udziału w rozwiązywaniu problemów na Kaukazie.
To oczywiście skrzętnie wykorzystali ci, którym nie zależy na wtrącaniu się w sprawy tamtego regionu i dało czas na przygotowanie się do akcji zbrojnej.
W tej chwili w sprawie Gruzji najważniejsze jest zajęcie jasnego stanowiska przez UE.
Nie tylko w stosunku do tego co się wydarzyło, ale przede wszystkim do tego co możemy zrobić, aby problemy na Kaukazie nie wracały.
Pytany, czy Prezydent Lech Kaczyński uratował Gruzję? Zdecydowanie tak, uratował, zwracając uwagę świata na jej problemy. Ale czy sytuacja się nie powtórzy?
Nie, jeśli podejmie się ciężką pracę wiązania tego kraju z Europą, zwłaszcza poprzez poważne projekty, na przykład ropociąg Odessa-Brody-Gdańsk. Nie stanie się to od razu, ale tym bardziej nie należy marnować czasu.